Inwestycje agresywne bywają nieopłacalne
Aktualny kryzys na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych czasami odnotowuje znaczne skoki. Przez ostatnie kilka dni wartość indeksów wzrosła na poziom przekraczający nawet ten notowany w Wielkiej Brytanii i to kilkukrotnie! Jednak chwilowe skoki nie są w stanie przyćmić aktualnego trendu, który pokazuje jak nierentowne są inwestycje agresywne na parkiecie giełdowym. Szczególny powód do ubolewania mają osoby, które posiadają jednostki uczestnictwa oferowane przez fundusze zrównoważone. Często banki w Wejherowie promowały swoje produkty w celu inwestowania w poszczególne fundusze.
Dlaczego nie wspominamy o tych, którzy inwestowali w agresywne fundusze akcji? Gdyż poziom ryzyka, jaki byli w stanie zaakceptować znany był od samego początku. W momencie, gdy jesteśmy w stanie przeczytać informację promującą fundusze zrównoważone dowiemy się, że ich zadaniem jest generowanie stabilnego zysku, a nie przynoszenie strat. Nic bardziej mylnego. Nikt nie uciekałby w tak zastraszającym tempie z funduszy zrównoważonych, że pod koniec ubiegłego roku zostało wypłaconych bezzwrotnie ponad 1 mld zł. Wycofanie z takiej formy inwestycyjnej jest jak najbardziej słuszne. Fundusze zrównoważone posiadały specyficzne działanie, które z góry informowało o braku atrakcyjności.
Pamiętajmy, że część naszego kapitału jest inwestowana w stabilne rynki finansowe takie jak papiery dłużne oraz inne elementy nieobarczone wysokim ryzykiem. Pozostała resztka, znacznie mniejsza inwestowana jest w fundusze akcji. Taka wartość zazwyczaj nie przekraczała 30,00% zainwestowanych środków. W momencie, gdy fundusze akcji odnotowały 20,00% stratę a część inwestowana w stabilne instrumenty finansowe osiągnęła zaledwie 10,00% zysku przy odprowadzeniu odpowiedniego podatku oraz uwzględnieniu prowizji dla właścicieli danego funduszu posiadacze jednostek uczestnictwa zwyczajnie pozostawali bez niczego, również nawet na przysłowiowym minusie.